Uwaga! – Chęciński na drodze…

Arkadiusz Chęciński to bieżący prezydent Sosnowca, który słabo dba o własne miasto, ale bardzo chętnie wtrąca się w kompetencje innych. Udzielał już publicznie rozmaitych „porad” premierom, szefom partii, ministrom, posłom, dziennikarzom.

Nadzwyczaj chętnie lansuje się kontrowersyjnymi pomysłami. Gdyby w telewizji pierwszeństwo w czasie antenowym mieli inwalidzi, z pewnością obciąłby sobie np. palec. Dla rozgłosu ten (bardziej nieudolny) „mały Trzaskowski” zrobi wszystko. Takie ma „parcie na szkło”…

 

Sondaż lokalnej „Gazety Wyborczej”

Od jakiegoś czasu Chęciński mianował się ekspertem osobliwie pojmowanej „rewitalizacji” oraz specem od zarządzania ruchem drogowym. Jak zwykle nie pytając o zdanie mieszkańców Sosnowca rozpoczął wprowadzanie swoich wątpliwych innowacji. Do jego „wybitnych osiągnięć” należą m.in. koncepcja umiejscowienia blaszanego centrum magazynowego w środku miasta (zobacz – Pasztet Panattoni) oraz korkowanie ruchu drogowego miasta poprzez malowanie „buspasów”. Wśród Sosnowiczan ten „prezydent wszechczasów” zyskał nawet kpiące tytuły: Arkadiusz Pierwszy Blaszany oraz Naczelny Budowniczy Bus Pasów.

Świeżo odgrzany (z 2018) roku pomysł Chęcińskiego to… buspas na trasie S86, pomiędzy Katowicami a Sosnowcem. W wypowiedzi dla lokalnej „Gazety Wyborczej” Arkadiusz Chęciński bajdurzy – jak twierdzi wielu fachowców, budowanie czwartego czy piątego pasa spowoduje tylko tyle, że korki będą na większej ilości pasów. Korki można zatem zmniejszyć, wyłączając jeden z trzech pasów. Okazuje się zatem, że cały świat podąża w złym kierunku – budowa wielopasmowych dróg nie ma sensu, gdyż – zdaniem „fachowca Chęcińskiego” – zwiększa to tylko korki. Na to, że zwiększenie przepustowości drogi rzekomo spowoduje jej… zmniejszenie, mógł wpaść tylko „wybitny prezydent Sosnowca”, za jakiego uważa się Chęciński.

Sądzę, że powinniśmy się cieszyć, że Arkadiusz Chęciński jest tylko lokalnym politykiem. Gdyby np. zarządzał polskimi drogami, natychmiast kazałby przerwać wszystkie budowy dróg szybkiego ruchu, wprowadziłby buspasy na wszystkich autostradach i drogach ekspresowych, a także ustawowy zakaz budowy dróg więcej niż dwu pasmowych. Być może nawet sięgnąłby po rozwiązanie z pierwszych lat motoryzacji, gdy przed każdym samochodem musiał iść człowiek z ostrzegawczą flagą. Oczywiście to wszystko w imię bezpieczeństwa.

Charakterystyczne dla wszystkich pomysłów Chęcińskiego jest to, że ogłasza je nie pytając nikogo o zdanie – a zwłaszcza mieszkańców Sosnowca! Nigdy też nie przedstawia jakichkolwiek rzetelnych analiz, mających uzasadniać jego hałaśliwe propozycje. Zwykle powołuje się na „fachowców”… których nie potrafi wskazać. We wszystkich tych przypadkach głównym celem propozycji Chęcińskiego jest wyłącznie wrzawa wokół niego.

Byłoby wskazane, gdyby pan Chęciński zajmował się tym, za co mu płacą Sosnowiczanie (koszt utrzymania prezydenta i urzędu to grubo ponad 45 milionów!) – czyli sprawnym zarządzaniem miastem. Liczne wskaźniki dowodzą, że z tym mu akurat niezbyt idzie. Jeśli chce zadbać o bezpieczeństwo Sosnowiczan, niech spojrzy choćby na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Dowie się z niej, że w Sosnowcu jest kilkaset miejsc niebezpiecznych, w tym całkiem sporo związanych z niewłaściwą infrastrukturą drogową. Za to właśnie odpowiedzialny jest prezydent Sosnowca. Zamiast wprowadzać buspasy na cudzych drogach, lepiej niech Chęciński zadba o te drogi, którymi zarządza. Będzie to dobry krok, nie tylko w stronę zmniejszenia liczby dowcipów o Sosnowcu.

Prezydencie – skończ już z tym żenującym lansem!